20.08.2012 10:06
830 km - po niedzielnej wycieczce.
Pogoda była wymarzona na takie wycieczki jednośladem. 80 kilometrowa droga z Piaseczna do Trojanowa wiedzie przez Górę Kalwarię, Wilgę, Maciejowice, po przejechaniu na prawy brzeg Wisły przecina na przemian pola, lasy i pomniejsze wioski, ot typowy polski krajobraz, spotkałem nawet bociany. Momentami Wisła jest na wyciągnięcie ręki. Lwią część podróży toczyłem się około 60 km/godz. Zaczynam dostrzegać plusy takiej wolnej jazdy, jest spokojnie i przyjemnie, mam relatywnie dużo czasu na reakcje, przynajmniej poza miastem. Tak, jazda w mieście to inna bajka. Ale minioną niedzielę spędziłem z dala od miast, świateł i korków. Jazda na moim Szerszeniu świetnie wpisuje się w klimat "Pochwały powolności", ciekawej książki Carla Honore o pędzie współczesności, polecam. Trasę do Trojanowa pokonałem w dwie godziny, po drodze dwa postoje na papierosa i jedno tankowanie. Aktualne spalanie w moim Szerszeniu to 2,4 l / 100 km.
Wracając podniosłem szybkę od kasku, bystre zachodzące słońce mocno ograniczało mi widoczność. Zastanawiam się, czy to przypadłość każdej szyby, czy po prostu kupiłem taki badziew. Zdecydowałem się wyprzedzić spory korek przed rondem do Góry Kalwarii i na wjeździe do Piaseczna, wolno, na wszelki wypadek poza kierunkowskazem włączyłem długie. W samym Piasecznie byłem 5 minut później niż rodzina podrużująca autem, razem wystartowaliśmy z Wilgi, przejechanie tych 45 km zajęło mi równą godzinę.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Nauka jazdy (1)
- O moim motocyklu (18)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)