Najnowsze komentarze
Witam. masz jeszcze ten moto? napi...
Michal Brzozowski do: Zima 2016 / 2017
Cześć. Tu redakcja ścigacz.pl. Pro...
jas13 do: Zima 2016 / 2017
Wszelki Duch Pana Bucka chwali, my...
Ja z racji tego że motocykl stoi 2...
Pewnie że da się jeździć w zimie! ...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

18.09.2015 12:04

Miesięcznica ;)

17. sierpnia AD2015 pierwszy raz dosiadłem Hondy CB125F. Minął miesiąc. Przejechałem nieco ponad 1800 km. Jeździłem głównie po Warszawie, parę razy wyjechałem w traski. Może to dobry moment na małe podsumowanie.

Jazda  motocyklem jest niesamowita! Już samo wychodzenie z domu w tej fajnej kurtce, głośno tupiąc butami, z kaskiem w dłoni... Jak byłem młodym chłopcem, to za sprawą pasji lotniczej często odwiedziałem lotnisko. Poza samolotami, podziwiałem załogi lotnicze paradujące w eleganckich mundurach z oraz do samolotów. Czułem się szczególnie, kiedy po kilkunastu latach sam byłem członkiem załogi lotniczej, dumnie przemierzałem terminal lotniska uśmiechając się do spoglądających na nas pasażerów (a zwłaszcza pasażerek;) Podobną satysfakcję odczuwam dzisiaj idąc w stronę mojej Hondy ubrany prawie jak kosmonauta, lub przynajmniej kierowca F1.

W chłodne poranki najpierw odpalam motor, później zapinam kurtkę, zakładam kask i rękawice, w końcu siadam w siodle i dopiero ruszam. Lubię dawać Jej chwilę czasu na rozgrzewkę. Słucham sobie jak cichutko, równo, wesoło pracuje, cieszy się, że wróciłem, że znowu gdzieś pojedziemy. Czas wtedy jakby staje... Chodnikiem obok maszerują ludzie. Spieszą się do metra, do autobusu, do szkoły, do pracy. Stojąc obok Hondy i szykując  się do drogi czuję bezpieczny dystans do świata pośpiechu. Zimą pewnie też tak będę maszerował, ale jeszcze nie teraz. Teraz celebruję każdy moment tuż przed podróżą motocyklem.

Jeżdżę spokojnie. Honda CB125F to motocykl do jazdy miejskiej (albo wiejskiej). Wygodny zakres prędkości sięga 60-70 km/godz. 11KM wystarcza, by ruszyć ze skrzyżowania przed większością samochodów. Zazwyczaj jadę środkiem pasa, tak jak samochody. Kiedy zbliżam sie do korka, zwalniam do ok 20-30 km i powoli, ostrożnie mijam korek, zatrzymuję się pod światłami albo płynnie wracam na środek pasa jeśli samochody ruszą wcześniej. Tym sposobem jadę niemal nieprzerwanie, minimalizuję postoje, jakbym podróżówał w innym wymiarze. Niby używam tych samych dróg, a jednak mogę jechać tam, gdzie inni mogą tylko stać. Wiem jednak, że jeden błąd po stronie któregoś kierowcy i mogę twardo wylądować w tym samym wymiarze.

Podjeżdżając do pracy czuję się jak bohater, jak jeden z pierwszych ludzi na Marsie ;) Problemów z parkowaniem nie ma... jakich problemów?! Parkuję przy wejściu... Przypomina mi się opowieść znajomego profesora, którego wozili swego czasu po Chile. Wychodząc z samochodu profesor przypomniał kierowcy o wyjęciu radia. Kierowca spojrzał na profesora jak na idiotę, kompletnie nie rozumiał o co temu chodzi. Teraz ja patrzę trochę tak na znajomych z firmy, którzy codziennie rano cieszą się lub smucą odległością, w jakiej zaparkowali swoje samochody od wejścia do firmy (często są to setki metrów).

Jak już zaparkuję, to znowu zaczyna się rytuał. Zdejmuję rękawice, kask, zawieszam je na kierownicy, rozpinam kurtkę, zakładam okulary przeciwsłoneczne, piętą wystawiam nóżkę boczną, w końcu wstaję z motocykla. Po każdej jeździe klepię moją Hondę przyjaźnie, tak jak kiedyś konie i samoloty, dziękuję za szczęśliwą podróż. Kiedy tak idę z rozpiętą kurtką i kaskiem w dłoni, to jestem szczęśliwy :)

Komentarze : 4
2015-09-22 11:08:25 multistrada

@biernat
Troszkę zazdroszczę Tobie tych "dziewiczych" uczuć, bo muszę sam sięgać bardzo głęboko w pamięć, aby przypomnieć sobie, co czułem dosiadając 30 lat temu Simsona i później Jawy 350 (-; Ale na szczęście nie jest aż tak źle, bo gdy tylko wsiadam na Zygzaka, banan pojawia się momentalnie, a wracając z trasy zawsze jak Ty "klepię moją" maszynę i "dziękuję za szczęśliwą podróż."

@DominikNC
Czyżby jakiś przytyk do mnie ((-;

2015-09-20 20:29:28 Jurajski_Macho

Dokładnie co rano mam te same uczucia. Dwa zdania świetnie się pokrywają z tym co czuję. Pozwolę sobie zacytować: "Tym sposobem jadę niemal nieprzerwanie, minimalizuję postoje, jakbym podróżówał w innym wymiarze." i "Stojąc obok Hondy i szykując się do drogi czuję bezpieczny dystans do świata pośpiechu". Też tak mam.
Podróżuję nacodzień 13 kM skuterem, średnia przelotowa 70-90 km/h. Odkąd jeżdżę skuterem czas podróży skrócił się z 35 do około 20 minut. Odczucia = bezcenne. Dzisiaj mam ponad 2050 km na liczniku a skuter mam ok 2 miesięcy.
Pozdro i jak najwięcej miłych chwil na moto - pozdrawiam

2015-09-18 19:13:01 DominikNC

Wspaniale sie to czyta, rozumiem co czujesz. Nie potrzeba 200KM, żeby cieszyć sie jazda. Pozdrawiam!

2015-09-18 14:14:54 left 4 dead

coś pięknego

  • Dodaj komentarz